Po napełnieniu brzuchów wybraliśmy się na spacer wzdłuż linii brzegowej morza. Podczas spaceru odwiedziliśmy Akwarium Gdyńskie składające się z siedmiu sal dydaktycznych. Młoda bardzo lubi rybki i akwaria, więc bardzo jej się podobało. Dla nas było może trochę… nużąco? Ale i tak warto zobaczyć to miejsce, gdy jest się w Gdyni.

Kiedy stamtąd wyszliśmy, wybraliśmy się zobaczyć słynny Dar Pomorza i okręt Marynarki Wojennej ORP „Błyskawica”. Obie jednostki zrobiły spore wrażenie na naszej Księżniczce, ponieważ nigdy nie widziała tak dużych statków. I to był ostatni punkt ekspresowej gdyńskiej wycieczki… A w sumie to przedostatni.

Nudna będę, wspominając, że budy, czyli przydrożne stragany sklepowe (oferujące różnorodnością chińską i nieco mniej chińską) również zaliczyliśmy. Ale tu oprócz obowiązkowego magnesu na lodówkę kupiliśmy tylko (albo aż) balona z helem o kształcie barwnego pyszczka Myszki Minnie.

Powrót z Gdyni nie był łatwy, bo w burzy, ulewie i gigantycznych korkach przy wyjeździe z nadmorskich kurortów. Mimo małych niedogodności wycieczkę zaliczamy do udanych.

Ze Sławutówka popędziliśmy niczym błyskawica do Gdyni – bardzo chciałam odwiedzić to miejsce. Chyba dlatego, że jest renomowanym i lubianym nadmorskim miastem. Ostatni raz byłam tam z klasą z podstawówki, tak że dość dawno…

Po około 50 minutach jazdy trafiliśmy na Skwer Kościuszki. Byliśmy już nieco wygłodniali, dlatego postanowiliśmy najpierw zjeść obiad. Padło na Różę Wiatrów. Ogromnym plusem tego miejsca był dmuchany minizamek i kącik zabaw dla dziecka (każdy rodzic malucha wie, jak ważne są takie kąciki, choćby składały się tylko z krzesła, stoliczka i jednej zabawki).

Spędziliśmy w Parku Ewolucji przesympatyczne 4 godziny. Jeśli chodzi o cenę za wstęp, to nie zwala z nóg. Dla rodziny takiej jak my (czyli 2+1) bilet rodzinny można nabyć drogą kupna za 155 zł. Zdecydowanie miejsce warte do odwiedzenia!

Punktem końcowym naszej wyprawy był sklep z pamiątkami. Młodociana jest dzieckiem bazarowo-straganowym i uwielbia w takich miejscach kupować pamiątki. Oczywiście, za każdym razem staramy się ją czymś zająć, żeby nie zauważyła tych zdradliwych miejsc. Jednak wszelkie te atrakcje często umieszczone są rozmyślnie przy wyjściu – więc, tak czy siak, musisz na to trafić.

Tym razem jej łupem padły dwa bibeloty: świecąca kula (ponownie!) i minidinozaur. Czasem myślę, że Młoda wdała się we mnie i zbieractwo ma we krwi. Tylko ja jestem już na etapie lekkiej geriatrii – przywożę z wakacji muszelki, kamyki, patyki, wykorzystane bilety czy magnesy na lodówkę.

Trasa z Zawiatów zajęła nam 1,5 godziny. Do Wejherowa trasa jak marzenie, ale od popularnych, wypoczynkowych miejscowości, zaczęły się schody w postaci korków, licznych świateł i tłumów ludzi. W końcu udało nam się przedrzeć przez dżunglę turystów i dojechać na miejsce.

Przed samym wejściem do parku oczy mi się zaświeciły, a Młoda podskoczyła z radości. Małżonek nie wykazywał żadnych emocji. W sumie od początku minusem naszej wyprawy był żar lejący się z nieba (a co za tym idzie – małżonek był w stanie mocno marudzącym).

W parku czekała nas moc atrakcji:

– piękny, duży, drewniany plac zabaw ze zjeżdżalniami typu tuba;

– las z figurami dinozaurów (bardzo realistycznymi);

– rollercoaster (nie za długi, ale dość szybki, skrzypiący niczym dość wiekowe, nienaoliwione zawiasy w drzwiach; nawet Małżonek skusił się na jedną przejażdżkę);

– piramida wraz ze sfinksem (można poczuć się jak w Egipcie, nawet udało mi się zrobić zdjęcie na Instagrama wprowadzające w niewinny błąd);

– kino interaktywne;

– lokomotywa z wagonikami;

– pojazdy Flinstonów (polecam tym, którzy mają bardzo dużo krzepy, trzeba sporo pedałować);

– batyskaf z pokazami wodnymi;

– punkty gastronomiczne.

Nasza latorośl to dziecko żądne wrażeń. Parki rozrywki to jest jej must have na wakacjach. W tym miejscu widzę, jak Małż przewraca ostentacyjnie oczami. Dobra… prawda wygląda tak: Młoda lubi parki rozrywki, ale głównym ich wielbicielem… jestem ja. I tak, szukając miejsca pełnego atrakcji, znalazłam Park Ewolucji w Sławutówku.

PARK EWOLUCJI I GDYNIA 

Zapraszamy na: