Kiedy pokona się krótki odcinek szlaku, po lewej stronie pojawia się mostek z główną bramą zamku. Widok jest naprawdę fascynujący. Oglądaliście The Blair Witch Project? Ja w takich miejscach czuję klimat tego filmu. Zamek stoi w lesie i obrośnięty jest bujną roślinnością.
Po przejściu mostu (24-metrowego) umieszczonego nad suchą fosą, dociera się na teren zamku. A raczej jego ruin. Przy wejściu znajduje się tablica z rysunkiem budowli z czasów jej świetności. Według opisu punktem zwrotnym był rok 1634, kiedy podczas wojny trzydziestoletniej zamek został spalony przez Szwedów. Od tego czasu rozkradany przez okolicznych mieszkańców i zaniedbywany przez kolejnych właścicieli popadał w ruinę.
Młoda była nieco zawiedziona. Jako rasowa księżniczka najlepiej czuję się w zamkowych komnatach. Tam niestety takowych próżno szukać. Można jedynie oczami wyobraźni zobaczyć komnaty, baszty i wieżę. Zamek można obejść na około. Da się też wejść na jego dziedziniec i pozostałości po wieży.
Powrót na parking to również 5 minut. Dla spragnionych dalszych wędrówek: z zamku można przejść szlakiem niebieskim na Strugę czy Trójgarb lub zielonym np. do Pietrzykowa.
Całość zajęła nam godzinę, wliczając w to dwukrotne zmienianie skarpetek. Trasa nie jest przeznaczona dla wózków. W przypadku bąbelka wielkości naszego Didulca polecam nosidło. Dzieci stabilnie przemieszczające się na nogach spokojnie poradzą sobie pieszo.
W tym miejscu warto napisać, że ta wycieczka nauczyła mnie, żeby brać ze sobą najlepiej po 3 komplety ubrań na zmianę (również bieliznę i skarpety). Oraz zapasowe buty. Dla dzieciaków. A dlaczego? Już tłumaczę. Z niewiadomych przyczyn Młoda postanowiła przejść przez strumyk tak, jakby go tam w ogóle nie było… co zaowocowało mokrymi butami i skarpetami. Na szczęście miałam zapasowe skarpetki dla niej w samochodzie, więc wraz z Małżem poszli się przebrać. Gdy znowu do nas dołączyli, zauważyłam, że nieco dalej w zaroślach jest mostek. Trochę zdezelowany, ale jednak. Małż stwierdził, że nie wygląda bezpiecznie i zdecydowaliśmy, że przejdziemy przez strumyk. Ja z Didulcem na rękach przeskoczyłyśmy po kilku kamieniach i już byłyśmy na trasie prowadzącej wąwozem w górę na zamek. I wtedy usłyszałam chluśnięcie. Młoda (jak do tego doszło, nie wiem) znowu wylądowała nogami w wodzie…🙈 Nie miałam już dla niej skarpet na przebranie, a tym bardziej butów. Oddałam jej swoje skarpety, a sama miałam na bosych stopach adidasy. Mieliśmy do wyboru albo zawrócić, albo pójść dalej, zwłaszcza że zamek był na wyciągnięcie ręki. Tak więc stanęło na tym drugim. Po przebraniu skarpet ruszyliśmy do zamku. Didulec bardzo się wyrywała, aby iść samodzielnie. Kamienista i prowadząca pod górę droga jednak temu nie sprzyjała, więc co rusz lądowała na pupie.
Za szlabanem znajdują się oznaczenia szlakowe oraz miejsca, do których możemy się udać. Można stamtąd wyruszyć na Zamek Książ czy Trójgarb. Oprócz rozpiski znajduje się tam spora wiata oraz miejsce na ognisko. Jest też Polana z ogromnymi ciętymi drzewami, po których Młoda nie omieszkała przejść. Przejście trasy z Polany do zamku (szlakiem zielonym i szlakiem niebieskim) zajmuje ok. 5 minut marszu. Trasa prowadzi przez niewielki strumyk. Przejście przez niego nie jest zbyt problematyczne, wystarczy zrobić parę dużych kroków…
W pierwszą październikową niedzielę 2023 roku postanowiliśmy wybrać się na krótką wycieczkę (krótką, bo po pierwsze Didulec była zasmarkana, a po drugie byliśmy nieco zmęczeni tygodniem, ale chcieliśmy spędzić czas na świeżym powietrzu). Pozostając w klimacie pałacowo-zamkowym znalazłam informację o ruinach Zamku Cisy znajdującym się w Dolinie Czyżynki na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego.
Zamek zbudowany został w XIII wieku przez Bolko I Surowego. Jest położony zaledwie 3 km od popularnego Zamku Książ w Wałbrzychu i leży na Szlaku Zamków Piastowskich.
Aby dotrzeć do trasy prowadzącej bezpośrednio na zamek, trzeba przejechać asfaltową wąską drogą z Cisów (Stare Bogaczowice). Droga prowadzi najpierw w górę, a potem w dół. Polecam zatrzymać się na górze, rozciąga się stamtąd piękny widok na Góry Wałbrzyskie. Po drodze, bliżej wejścia na szlak, mijamy dwa parkingi (bliższy i nieco dalszy, oddalony ok. 5 minut). Nam udało się stanąć na tym, gdzie kończy się asfalt, a zaczyna żwirowa droga, która prowadzi do szlabanu.
Ruiny Zamku Cisy
Zapraszamy na: