Kiedy tam doszliśmy, pogoda już nieco się psuła, więc część gór była przesłonięta chmurami, ale i tak było pięknie. Byliśmy tam całkiem sami! Drzewa delikatnie szumiały, ptaki śpiewały, z oddali dochodziły dźwięki dworca. Rozgościliśmy się na ławce znajdującej się na samym środku (otacza drzewo, które wyrasta poniżej podestu).
Można stamtąd dojrzeć Zamek Chojnik, Zamek Księcia Henryka, Śnieżkę, Szrenicę, Słoneczniki czy Skalny Stół. Spędziliśmy tam ponad 40 minut, delektując się ciszą, spokojem i widokami. Naprzeciw platformy widokowej znajduje się spora wiata turystyczna z ławkami i stołami. Można się schronić przed mocnym wiatrem czy deszczem.
W drodze powrotnej ścigaliśmy się z czasem, żeby Didulec nie zasnęła w nosidle… bo zbliżała się pora jej drzemki. Udało się! A dodatkowo zaliczyliśmy jeszcze Wodospad Szklarki. 😊
Podczas marszu Młoda szukała kryształów górskich. Razem z Didulcem (fanką kamieni wszelakich) napchały kieszenie kurtki Małża przeróżnymi kamieniami. Niektóre z nich były naprawdę ciekawe i wyglądem zbliżone do kryształów górskich. Pirytu nie znaleźliśmy. Młoda ogólnie zapałała miłością do kamieni i skał (szczególnie tych bardziej wartościowych) po naszej wizycie w Muzeum Mineralogicznym w pierwszym dniu naszego pobytu w Szklarskiej Porębie. A Didulec kocha kamienie, odkąd zaczęła raczkować.
Po minięciu Sztolni trasa zaczyna opadać w dół i skręca w lewo. Po kilkunastu minutach pojawiają się spore formacje skalne – Zbójeckie Skały. Robią wrażenie! Można się poprzechadzać dookoła nich, a na niektóre wejść. Czytałam, że są również miejscem wspinaczkowym. Dalej mija się oznaczenie szlaków i w końcu pojawia się nieco ukryty wśród drzew, drewniany podest, który został świetnie wkomponowany w krajobraz. I tak dociera się do platformy widokowej – czyli na tzw. Diamentowy Widok.
Po drugiej stronie ulicy jest sporej wielkości znak (drogowskaz) informujący, gdzie możemy się udać. Można zwiedzić nie tylko Zbójeckie Skały, lecz także Sztolnie Pirytu (idąc tą samą trasą). Po przeciwnej stronie drogi (tam, gdzie zaparkowaliśmy) znajduje się szlak na Wysoki Kamień.
Według mapy trasa na Zbójeckie Skały zajmuje 20 minut. „Coś dla nas” – pomyślałam. 😊 Trasa jest bardzo przyjemna. Szlak prowadzi w dół, leśną, kamienistą drogą. Jakby się uprzeć, to myślę, że wózkiem turystycznym dałoby radę przejechać. Wzięłam dla Didulca nosidło, ale taka była zaaferowana wycieczką, że chciała iść sama. W efekcie wędrówka do celu zajęła nam 45 minut. Po drodze mija się bunkier, do którego można wejść, ale nie radzę… jest okrutnie zaśmiecony. Z zewnątrz jednak robi wrażenie. Dodatkowo gdzieś po 10 minutach spaceru zaczynają się pojawiać ciekawe formacje skalne. W połowie szlaku znajduje się kierunkowskaz do Sztolni Pirytu. Postanowiliśmy tam zajrzeć w drodze powrotnej… co się nie udało, bo młodzież była już zmęczona. 😁
Tuż przy Zakręcie Śmierci w Szklarskiej Porębie znajduje się wejście na szlak prowadzący w piękne i tajemnicze miejsce. Chyba większość odwiedzających Szklarską zna taras widokowy Złoty Widok. Ale kto z Was słyszał o Diamentowym Widoku? Przyznam, że przeczytałam o nim pierwszy raz podczas naszej niedawnej podróży w tamte rejony. Przekonałam swoją ekipę i w dzień wyjazdu do Wrocławia wybraliśmy się sprawdzić, co to za miejsce.
Szlak na Zbójeckie Skały, których zwieńczeniem jest ten punkt widokowy, znajduje się przy Zakręcie Śmierci. Można też dostać się tam bezpośrednio z centrum – trasa zaczyna się niedaleko dworca PKP. My zdecydowaliśmy się na dojazd autem do Zakrętu Śmierci i zaparkowanie samochodu tuż za nim na parkingu znajdującym się na poboczu drogi.
Zbójeckie Skały
Zapraszamy na: